Showing posts with label drugie danie. Show all posts
Showing posts with label drugie danie. Show all posts

Monday, 30 August 2010

kurczak z cukiniowym kuskusem

Przeprosilam sie z kuchnia i gotowaniem. Mimo upalow znow zaczelam pichcic obiadki. Po prostu lubie gotowac i strasznie mi tego brakowalo. Jednak staram sie ograniczac pobyt przy garnkach do niezbednego minimum z wiadomych powodow. Ostatnio robie potrawy szybkie oraz takie, ktore smakuja dobrze takze na zimno. Przegladajac stare gazety znalazlam przepis na kurczaka z kuskusem i postanowilam go zrobic na obiad. Zaskoczylo mnie jak szybki i bezproblemowo powstalo przepyszne i zdrowe danie, ktore bedzie powracalo na moj stol.

Kurczak z cytynowo-cukiniowym kuskusem






200g kuskusu
400ml wywaru z kurczaka
1 lyzka oleju
4 cukinie, strarte na tarce o grubych oczkach
1 cytryna
2 piersi z kurczaka

Kuskus zalewamy wrzacym wywarem, przykrywamy i zostawiamy na 10 minut az bedzie puszysty. W miedzyczasie rozgrzewamy lyzke oleju i smazymy starta cukinie az bedzie miekka i chrupiaca na brzegach. Wrzucamy ja do gotowego kuskusu i doporawiamy sokiem z polowy cytryny oraz sola i pieprzem.
Piers z kurczaka przekrawamy na pol wzdluz tak, aby powstaly plaskie kotlety. Doprawiamy je sola i pieprzem i smazymy na patelni grillowej badz tez na zwyklej patelni z rozgrzana lyzka oleju. Gotowe kotlety skrapiamy sokiem z polowy cytryny i podajemy z kuskusem.

Smacznego!!

Przepis bierze udzial w akcjach:

  

Saturday, 29 May 2010

Ryba w sosie slodko-kwasnym

Kuchnia chinska ma to do siebie, ze jest latwa, szybka i niezwykle smaczna, prawda? Wystarczy wok, przyprawy, produkty i w kilka minut jestesmy w stanie przygotowac wspaniala uczte pelna wartosciowych skladnikow. Kazdy z nas ma zapewne swoje ulubione dania, moim jest miedzy innymi sos slodko - kwasny. Bardzo lubie rybe otoczona ciastem i lekko nasiaknieta tym wlasnie sosem. Zawsze staram sie zamowic to danie w restauracjach czy take away'ach. Wyzwaniem dla mnie bylo samodzielne wykonanie tego pysznego dania. Przyznam sie, ze poszukiwania odpowiedniego przepisu zajelo mi troche czasu i kilka nieudanych eksperymentow. Ten przepis znalazlam tutaj szukajac zupelnie czegos innego :) Szybciutko zakasalam rekawy i wzielam sie do roboty. W ciagu pol godziny mialam gotowe danie, ktore zabralam na piknik :) Zmienilam odrobine proporcje tego przepisu i wlasnie takie zmienione tlumaczenie zamieszczam ponizej.  

Ryba w sosie slodko-kwasnym
500g filetow z bialej ryby (przyznam sie, ze nie pamietam jakiej uzylam....)
1 duza zielona papryka
1 duzy pomidor
1 duza cebula
puszka ananasa (w krazkach lub kawalkach)

ciasto:
1/4 szklanki skrobii kukurydzianej (mozna uzyc skrobii ziemniaczanej)
1 szklanka maki
4 lyzki oleju
1,5 lyzeczki proszku do pieczenia
szklanka wody
1/2 lyzeczki soli
szczypta pieprzu cayenne
olej

sos:
szklanka octu winnego
2/3 szklanki cukru
lyzeczka soli
1/2 szklanki soku pomaranczowego
1/2 szklanki soku z ananasa (mozna uzyc syropu z ananasa w puszce)
1/2 szklanki ketchupu dobrej jakosci
2 lyzeczki skrobii kukurydzianej (ziemniaczanej) 

Rybe kroimy na 2,5 centymetrowe kawalki i obtaczamy w skrobii kukurydzianej. W misce mieszamy reszte skladnikow, az ciasto bedzie gladkie. Zalewamy masa rybe i dokladnie mieszamy. Nastepnie smazymy kawalki ryby we frytownicy lub na patelni w glebokim oleju. Osaczamy na papierowym reczniku.
Papryke, cebule i pomidora kroimy na 2,5 centymetrowe kawalki. W woku rozgrzewamy odrobine oleju i dodajemy cebule z papryka.Smazymy przez 3-4 minuty i odstawiamy na bok. Nastepnie do woka wlewamy ocet, sok pomaranczowy i ananasowy, cukier, sol oraz ketchup. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na malym ogniu przez 10 minut. Jezeli sos nie jest zbyt gesty, rozprowadzamy 2 lyzeczki skrobii ziemniaczenej w 1/8 szklanki soku ananasowego i stopniowo dolewamy do sosu,ciagle mieszajac,az do uzyskania pozadanej konsystencji. Nastepnie dodajemy pomidory i ananasa i podgrzewamy chwile,az sie zagrzeja. Nastepnie dodajemy reszte skladnikow,mieszamy aby pokryly sie sosem i gotowe! Podajemy z ryzem.

Smacznego!!

Przepis bierze udzial w akcji
Czas na piknik



Sunday, 2 May 2010

powroty i megaszybkie wege curry

Mam nadzieje, ze wracam na dluzej. Nareszcie udalo mi sie troche ogarnac, wiec i mam czas na gotowanie. Moze nie sa to dania wykwintne, ale za to szybkie i pozywne. Niestety przy dwoch Malenstwach w domu czasu na wiele nie mam ;)

Nastapily tez pewne zmiany. Otoz praktycznie przestalismy jesc mieso. Powod? Po pierwsze mojemu N. mieso nie sluzy a po drugie... zaczelo miec dla mnie dziwny zapach. Moze po 50 dniach postu cos mi sie pozmienialo? Tak wiec goszcza na naszym stole potrawy wege i raz-dwa razy w tygodniu ryba. Mieso jest od wielkiego dzwonu.
Dzisiejsze danie powstalo "na szybko". Mielismy wyjsc na obiad ze znajomymi, ale odwolali w ostatniej chwili nasze spotkanie. Tak wiec zostalismy glodni a i w lodowce za wiele nie mialam, jako zakupy mielismy zrobic na drugi dzien. Na szczescie w spizarni znalazlam puszke ciecierzycy, pomidory i kukurydze ;) Troche przypraw, kuskus i obiad gotowy!

    Megaszybkie wege curry



puszka pomidorow
puszka kukurydzy
puszka ciecierzycy
lyzka dobrego curry w proszku 
lyzeczka mielonego imbiru
lyzeczka kurkumy
1/2 lyzeczki pieprzu cayenne
1/4 lyzeczki soli
1 lyzka soku z cytryny
1,5 lyzki miodu 
3 lyzki plynu z puszki ciecierzycy

W duzym garnku lub patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy przyprawy oraz sol i smazymy przez 1-2 minuty. Nastepnie dodajemy sok z cytryny, miod i mieszamy. Nastepnie dodajemy plyn z puszki ciecierzycy i gotujemy przez 2 minuty. Wrzucamy odcedzona ciecierzyce i mieszamy az pokryje sie sosem. Dodajemy pomidory, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na malym ogniu ok. 15 minut. Probujemy i mozna dodac troche soli lub cukru do smaku. Zdejmujemy z gazu i dodajemy odsaczona kukurydze. Mieszamy i podajemy z kuskusem lub ryzem.

Smacznego!!

Sunday, 31 January 2010

Nalesniki z twarozkiem

Nalesniki z twarozkiem to smak mojego dziecinstwa. Pamietam jak bardzo lubilam patrzec jak babcia lub mama przygotowywaly dla nas ten smakolyk. Ostatnio wracam wlasnie do smakow lat dziecinnych, wiec nie moglo zabraknac i tego specjalu. Ku mojej radosci nalesniki zasmakowaly takze mojej drugiej polowie i poprosil, abym robila je czesciej.

   Nalesniki z twarozkiem 


Nalesniki:
1,5 szklanki maki
1,5 szklanki mleka
1/2 szklanki smietany 30%
1/4 lyzeczki soli
3 jajka
4 lyzki oleju lub roztopionego masla 

Miskujemy podane skladniki do uzyskania gladkiej masy o gestosci smietany. W razie potrzeby dodac troche maki. Ciasto zostawiamy na 30 minut, aby maka dobrze wchlonela plyny.

W miedzyczasie przygotowujemy

Farsz:
0,5 kg bialego sera 
1/2 kubeczka serka homogenizowanego o smaku waniliowym
nasiona z pol laski wanilii
1/4 lyzeczki ekstraktu waniliowego (opcjonalnie)
cukier do smaku
1 jajko 
garsc rodzynek 

Rodzynki zalewamy wrzatkiem i odstawiamy na 20 minut. Ser miksujemy na gladka mase. Dodajemy cukier i serek homogenizowany i dalej ucieramy. Nastepnie dodajemy wanilie, ekstrakt waniliowy oraz jajko. Odsaczamy rodzynki i mieszamy razem z masa twarogowa.

Teraz biezemy sie za smazenie nalesnikow. Najlepiej to zrobic na teflonowej patelni, bo ta nie wymaga juz smarowania tluszczem. Patelnie rozgrzewamy i wlewamy ciasto poruszajac patelnia tak, aby masa pokryla cale jej dno. Smazymy do delikatnego zezlocenia brzegow i przewracamy na druga strone. Smazymy ok.1 minuty i gotowego nalesnika przekladamy na talerz.To samo robimy z reszta ciasta. Nalesniki nie musza byc zlote w kolorze. Nastepnie na kazdym placku rozsmarowujemy mase twarogowa i zwijamy je w rulon badz "w koperte" (brzegi nalesnika skladamy do zrodka, a nastepnie zwijamy go wzdluz w rulonik). Gotowe nalesniki ukladamy na goracej patelni i podsmazamy z dwoch stron do zezlocenia.
Gotowe nalesniki mozna posypac cukrem pudrem badz tez udekorowac bita smietana.

Smacznego!

Wednesday, 25 November 2009

Mamoosa z ziemniakow czyli szybki lunch

Czasami zdarza sie tak,ze nie mamy czasu na stanie w kuchni, bo albo czasu brak, albo zoladek domaga sie, w trybie rozkazujacym, czegos do jedzenia. W takich chwilach kuchnia indyjska jest niezastapiona. W kilka  minut mozemy miec  wspaniale, aromatyczne i  smaczne danie, ktore zachwyci nawet dwulatka.

 Wybaczcie jakosc zdjecia, ale trudno sie skupic gdy slyszy sie uporczywe "mama ama!!!"

Mamoosa z ziemniakow

50dag ziemniakow obranych i pokrojonych w kostke

olej roslinny do smazenia

1 czerwona cebula, pokrojona w cienkie polplasterki

1 czerwone chilli, pozbawione pestek i drobno posiekane (ja dalam ¼ lyzeczki suszonego, pokruszonego chilli)

1 zabek czosnki, pokrojony w cienkie plastry

1 lyzeczka kurkumy

1 lyzka curry (niezbyt ostrego)

2 pomidory, drobno pokrojone

4 jajka, rozbeltane

sok z 1 limonki

garsc posiekanej kolendry (ja nie dalam, bo nie lubie)

cieply chlebek naan

*ja dodalam jeszcze ½ lyzeczki garam masali

 

Ziemniaki  wrzucamy do wrzacej, osolonej wody i gotujemy przez 5 minut. Nastepnie odsaczamy.

Rozgrzewamy 2 lyzki oleju na patelni, dodajemy cebule, czosnek, chilli oraz kurkume i smazymy przez 8-10 minut (ja smazylam krocej). Nastepnie dodajemy ziemniaki, curry i pomidory (oraz garam masale), przykrywamy i gotujemy przez 5 minut. Nastepnie calosc zalewamy rozbeltanymi jajkami i mieszamy az sie zetna. Doprawiamy sola i pieprzem. Posypujemy kolendra, skrapiamy sokiem z limonki i serwujemy z chlebkiem naan.

 

Smacznego!!

 Przepis pochodzi z czasopisma "Good Food" wydanie wrzesniowe 2009.

Thursday, 15 October 2009

Buraczkowe risotto


Różowy tydzień-baner




Nadal trwa Rozowy Tydzien. Szczesliwym trafem zlozylo sie, ze dzisiaj rozpoczyna sie jeszcze jedna akcja propagujaca kuchnie wegetarianska. Warto zwrocic, uwage, ze badaniada donosza, ze odpowiednia dieta jestbardzo wazna w profilaktyce nowotworowej. Duza ilosc warzyw, owocow i blonnika w naszej diecie pomaga nam w walce z rakiem, ale takze w lepszym samopoczuciu. Zwrocmy tym samym uwage na to, co jemy. Pamietajmy o warzywach, owocach, rybach i produktach pelnoziarnistych.

Na dzisiaj zaplanowalam risotto z buraczkow. Przepis znalazlam juz jakis czas temu i mialam ochote go wyprobowac. Napotkalam tym samym wiele przeszkod (np.brak ryzu w moim ulubionym sklepie...), ale w koncu udalo mi sie ugotowac ta potrawe i wszystkim smakowala.

Buraczkowe risotto


500g burakow
2 lyzki oliwy z oliwek
troche masla
1 cebula, drobno posiekana
1 zabek czosnku, drobno posiekany
250g ryzu risotto
150ml bialego wina
700ml goracego wywaru warzywnego
garsc startego parmezanu (u mnie cheddar)
4 lyzki gestej, kwasnej smietany
koperek

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Buraczki obieramy i kroimy na duze kawalki. Skrapiamy 1 lyzka oliwy, solimy do smaku i pieczemy przez 1 godzine.
W miedzyczasie rozgrzewamy reszte oliwy oraz maslo i podsmazamy cebule z czosnkiem przez 3-5 minut lub az beda polprzezroczyste. Dodajemy ryz i mieszamy az wszystkie ziarenka pokryja sie warstwa tluszczu. Wlewamy wino,mieszamy i gotujemy przez 5 minut na malym ogniu.
Mieszamy,wlewamy wywar,mieszamy jeszcze raz,przelewamy do naczynia zaroodpornego z pokrywka i wstawiamy do piekarnika na 15-20 minut.
Buraczki wyjmujemy z piekarnika, 1/4 z nich miksujemy, reszte kroimy w drobna kostke. Gdy ryz jest gotowy,wyjmujemy z piekarnika, mieszamy z wiekszoscia parmezanu i buraczkami. Podajemy posypane parmezanem i kleksem smietany i posypane koperkiem.

Smacznego!!

Moje uwagi
* zamiast wina dodalam wody z cytryna
* w oryginalnym przepisie do przygotowania risotto uzywaja patelni zaroodpornej i wstawiaja ja do piekarnka, ja nie posiadam
* po 15 minutach w piekarniku risotto nie bylo gotowe, dopiekalam jeszcze 7 minut bez przykrycia,mieszajac od czasu do czasu
* radze dodac troche pieprzu do smaku

Monday, 12 October 2009

zielony makaron czyli szybki lunch


Dzisiaj rozpoczyna sie Rozowy Tydzien. Akcja kulinarna zaproponowana przez szarlotka ma na celu zwrocenie uwagi na profilaktyke w walce z rakiem piersi. Tym samym z mojej strony zachecam wszystkie blogowiczki i czytajace do przebadania sie za darmo w ramach tej akcji a takze do pobrania materialow edukacyjnych. Meska widownie zachecam do rozmow na ten temat ze swoimi partnerkami czy kolezankami. Pokazmy tym samym, ze profilaktyka, a takze edukacja w temacie nowotworow piersi nie jest nam obca. Nie bojmy sie rozmawiac!

Na dzisiaj planowalam zupelnie inny obiad, pasujacy do barw kampanii, ale niestety los pokrzyzowal mi plany. Tym samym kolor dzisiejszego posilku to zielony :D Potrzebowalam szybkiego lunchu "w miedzyczasie", a nie chcialam jesc kolejnej kanapki czy fastfooda.

Zielony makaron

maly peczek szczypiorku (lub pol duzego)
100g mrozonego zielonego groszku
3 lyzki pesto
3 lyzki creme fraiche
odrobina wody
lyzka oliwy z oliwek
200g makaronu

Makaron gotujemy w osolonej wodzie.
Szczypiorek siekamy. Na patelni rozgrzewamy oliwe i dodajemy szczypiorek. Trzymamy na gazie ok, 2 minut, az zmieknie. Nastepnie dodajemy groszek, pesto oraz odrobine wody. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok. 5 minut. Dodajemy creme fraiche, mieszamy i chwile podgrzewamy. Na koncu dodajemy makaron i dokladnie mieszamy.

Smacznego!








Ps. Po raz pierwszy moje dziecko poprosilo o dokladke. I to dwa razy!

Friday, 9 October 2009

Ekonomicznegotowanie czyli wariacje na temat

Ostatnio poszukuje przepisow, ktore sa latwe w przygotowaniu,mozna je zamrozic oraz smakuja wysmienicie.

Niedawno odkrylam czasopismo „Good Food" i jestem nim zachwycona. Przepisy tam zawarte sa w wiekszosci proste do wykonania i naprawde smaczne. 


Na pierwszy ogien poszedl przepis z artykulu „Be a canny cook",w ktorym szef kuchni Paul Merrett oraz Allegra McEvedy przedstawiaja jeden podstawowy przepis i trzy jego wariacje. Na poczatek postanowilam sprobowac Chilli con carne. Przygotowanie przepisu podstawowego jest dosc czasochlonne, dlatego zrobilam to dzien wczesniej.


 Przepis podstawowy na mieso mielone


3 lyzki oleju roslinnego

3 cebule,drobno posiekane

6 zabkow czosnku,drobno posiekanych

1 lyzeczka tymianku

1 lyzeczka rozmarynu

1 kg miesa mielonego

puszka (400 g) siekanych pomidorow

1 lyzka sosu Worcestershire

3 kostki rosolowe, wolowe (ja dalam warzywne, organiczne, bez konserwantow z mala zawartoscia soli)

 

W  duzej patelni rozgrzewamy polowe oleju i dodajemy cebule,czosnek oraz ziola. Smazymy na duzym ogniu do delikatnego zezlocenia. Gdy sa juz miekkie, wylaczamy gaz i odstawiamy patelnie na bok – niedlugo znow nam sie przyda.

W drugiej patelni rozgrzewamy odrobine pozostalego oleju i smazymy mieso mielone. Najlepiej jest to zrobic w porcjach, poniewaz przepelniona patelnia straci swoja temperature i mieso zacznie nam sie gotowac. Naszym celem jest delikatne zezlocenie miesa,poniewaz pozniej nasze potrawy beda bardziej aromatyczne i smaczniejsze. Gdy dana partia miesa sie zezloci, wkladamy ja na patelnie z cebula.Postepujemy  tak az do przesmazenia calego miesa.

Nastepnie patelnie z miesem stawiamy na sredni gaz, dodajemy pomidory i dobrze mieszamy. Nastepnie doprawiamy sosem Worcestershire . Zagotowujemy litr wody i  rozpuszczamy kostki rosolowe. Powstalym rosolem zalewamy mieso i pozwalamy pogotowac sie na srednim ogniu, bez przykrycia, okolo godziny. Po tym czasie spora czesc plynu powinna odparowac, alemieszanina nadal powinna byc mocno wilgotna. Teraz nasze mieso jest gotowe do dalszejobrobki.

Na tym etapie dzielimy mieso na 3 rowne czesci, ktor beda nam sluzyly do naszych „wariacji". Pozostawilam 1/3 miesa w lodowcena nastepny dzien, pozostale 2 czesci w osobnych woreczkach wlozylam do zamrazalnika na pozniej.

 

 

 

Na drugi dzien ugotowalam Chilli con carne, jedna z „wariacji" zaproponowanych przez naszych szefow kuchni. Niestety wedzona papryke musialam zastapic normalna papryka w proszku,dodalam troche mniej grzybow i dalam tylko jedna papryczke chilli, poniewaz obiad obiad mialo jesc moje dwuletnie dziecko, wiec przesadzic nie moglam. Powiem wam, ze strasznie jej smakowalo J A mnie smakowalo jeszcze bardziej na drugi dzien.

 

 

Chilli con carne

  • 2 lyzki oleju roslinnego
  • 1 cebula, drobno pokrojona
  • 2 zabki czosnku,drobno pokrojone
  • 1 lyzeczka cuminu (nie mam pojecia jak ta przyprawa nazywa sie po polsku, kmin??)
  • 1 lyzeczka zmielonych ziaren kolendry (ja dalam pokruszonych)
  • 1 lyzeczka chilli w proszku
  • 1 lyzeczka wedzonej papryki w proszku
  • 350 ml czerwonego wina
  • puszka (400g) posiekanych pomidorow
  • spory „chlust"sosu Worcestershire (dalam dwa :D )
  • 2 papryczki chilli, pozbawione ziaren i drobno posiekane
  • porcja naszego miesa mielonego
  •  ok. 250 g posiekanych pieczarek
  •  puszka czerwonej fasoli
  •  1 kostka rosolowa rozpuszczona w szklance wody (250ml)

  • do podania 300 g ryzu basmati lub innego dlugoziarnistego,

                                                                                   4 cieple tortille, kubek kwasnej smietany, starty cheddar 

                                                                                   oraz awokado pokrojone w kostke (my zjedlismy z kromka chleba)


 

Rozgrzac olej w duzej patelni z grubym dnem. Wrzucic cebule i czosnek i smazyc do lekkiego zezlocenia. Wmieszac wszystkie przyprawy, dodac czerwonewino i  gotowac az polowa plynu wyparuje.

Nastepnie dodajemy pomidory, sos Worcestershire i posiekane chilli i pozwalamy im pogotowac sie przez kilka minut. Nastepnie dodajemy mieso,pieczarki, fasole oraz rosol i gotujemy ok. 45 minut bez przykrycia az sos zgestnieje.

I gotowe!

Mozna tez ta potrawe zamrozic J

 

Smacznego!!

 

Saturday, 6 June 2009

Jedza, pija, lulki pala... czyli grillowania czas




















Sezon grillowy uwarzam za otwarty!

Uwielbiam grillowac. I uwielbiam mieso z grilla! Dlatego postanowilam zrobic cos wyjatkowego na spotkanie z przyjaciolmi.
Tym razem postanowilismy urozmaicic troche nasze pieczenie mies i zamias wegla drzewnego uzylismy drewna. Definitywnie poprawilo to smak i zapach miesa, a unoszacy sie po okolicy zapach dymu wprawial nas w nastroj w sam raz na pieczenie mies.
Przygotowalam dwa rodzaje mies - zeberka z sosie barbecue wedlug bajaderki oraz steki marynowane w wodce z przepisu Nigelli Lawson.



Zeberka w sosie barbecue wg. bajaderki



Podaje za bajaderka

Sos:

1 szklanka brazowego cukru
1/4 szklanki sosu Worcestershire
1/3 szklanki sosu sojowego
1/4 szklanki octu winnego
1/4 szklanki sosu chili
1/2 szklanki ketchupu
2 lyzeczki ostrej musztardy
2-4 zabki posiekanego czosnku
1/2 lyzeczki granulowanej cebuli
troszke pieprzu do smaku


2 kg miesistych zeberek



Wszystkie skladniki marynaty wymieszac razem. Zeberka zawiniete w folie aluminiowa upiec do miekkosci w temperaturze 180ºC (okolo 1 1/2 godziny), mozna rowniez je ugotowac z dodatkiem sosu sojowego i czosnku. Upieczone lub ugotowane zeberka zalac przygotowana marynata i zostawic na 2 godziny w temperaturze pokojowej lub cala noc w lodowce.Grilowac czesto smarujac sosem i odwracajac, az zeberka beda gorace i przyrumienione. Tak samo postepowac z zeberkami pieczonymi w piekarniku.







Steki wolowe marynowane w wodce





Marynata:

Lyzka gruboziarnistej soli
2 lyzki ziaren pieprzu (zmielic)
3 lyzki natki pietruszki
2 lyzki swiezego tymianku
odrobina dzikiego tymianku (niekoniecznie)
3-4 zabki czosnku (starte na tarce)
80 ml wodki
60 ml oliwy z oliwek



70 dag steku wolowego




Skladniki marynaty polaczyc i dobrze wymieszac. Przygotowac steki. Zalewamy mieso zalewa i zostawiamy na minimum 3 godziny w temperaturze pokojowej lub cala noc w lodowce przykryte folia spozywcza.


Nastepnie grillujemy mieso podlewajac pozostala marynata.


** Nigella proponuje marynowac mieso 2-3 dni w lodowce, ale z mojego doswiadczenia wynika, ze zbyt dlugo marynowana wolowina staje sie zbyt krucha i gabczasta. Od siebie dodalam troche dzikiego tyymianku, poniewaz uwielbiam jego smak a rosnie u mnie na skalniaku w ilosciach hurtowych.


Przepis pochodzi z ksiazki "Feast" Nigelli Lawson (nie znam polskiego tytulu)



Smacznego!!

















Saturday, 14 March 2009

Wielki Post i kotleciki z kalafiora

Nareszcie wracam. Moj komputer odmowil wspolpracy, wiec musialam go oddac do naprawy. Po tygodniu przymusowego odwyku od komputera, powracam na lono blogowiczow. Stesknilam sie za wami :)
Niestety z powodow zdrowotnych musialam zrezygnowac narazie z diety MM. Szkoda, ale jeszcze kiedys wroce na lono Montiego :)

Od zeszlego poniedzialku na Cyprze oraz w Grecji jest Wielki Post. Wedlug tradycji greko-katolickiej Wielki Post rozpoczyna sie w Καθαρή Δευτέρα czyli Czysty Poniedzialek i trwa 7 tygodni.
Uwielbiam Καθαρή Δευτέρα (czyt. kathari deftera) z wielu wzgledow. Jest to dzien, w ktorym rodzina i przyjaciele spotykaja sie podczas wspolnego posilku.
Ze wzgledu na strefe klimatyczna Cypru, najczesciej spotkania te odbywaja sie na plazy, gdzie wladze miejskie wystawiaja stoly i krzesla dla biesiadnikow. Jedzenie musi byc postne ( za moment napisze wiecej na temat potraw i zakazow).


Dzieci (glownie w Grecji) przygotowuja w tym dniu papierowa lalke z siedmioma nogami, ktore maja reprezentowac ilosc postnych tygodni oraz lalka nie ma ust, co ma reprezentowac ograniczenie posilkow i produktow odzwierzecych. Lalka ta nazywa sie κυρά Σαρακοστή ( czyt. kyra Sarakosti), co oznacza pani Post. Kazdej niedzieli dzieci odrywaja jej jedna noge odliczajac w ten sposob pozostale tygodnie Postu.
Bardzo czesto tego dnia rozdawane sa darmowe loukoumades czyli male paczki polane syropem z miodu i posypane cukrem pudrem. Mniam!! (chyba musze wstawic przepis...)








Pani Post - zdjecie znalezione w internecie

Podczas przyjesc na plazy dzieci (ale dorosli rowniez :) ) puszczaja latawce. Niebo jest wtedy kolorowe, radosne i takie wiosenne. Bardzo czesto zdarza sie, ze latawce nie sa w stanie dotrwac nastepnego dnia, bo albo maja twarde ladowanie, albo zaplacza sie w mocnym uscisku z drzewem, linia wysokiego napiecia czy tez upodobaja sobie inny latawiec i razem z nim postanawiaja zakonczyc lot. Smiechu i zabaw jest przy tym co nie miara.
Przytocze przy okazji historie z zeszlego roku. Niedaleko mojego domu jest plaza, ktora sasiaduje z lotniskiem. To wlasnie tam wiele rodzin spotyka sie na wspolne biesiadowanie. Podczas puszczania latawcow musiala interweniowac policja. Powod? Wysoko puszczane latawce utrudnialy ladowanie samolotom. W tym roku linki do latawcow byly duzo krotsze :)



Podczas Wielkiego Postu zabronione sa potrawy zawierajace mieso istot, ktore maja czerwona krew oraz zawierajace produkty pochodzenia zwierzecego czyli sery, jajka, mleko itd. Niedozwolone sa tez ryby i owoce morza zawierajace kregoslup. Wedlug bardzo scislego postu oliwa z oliwek oraz wino rowniez sa zabronione, ale w dzisiejszych czasach malo kto pamieta o tym zakazie. Wyjatkiem sa dwa dni Czysty Poniedzialek oraz Wielki Piatek. Wtedy obowiazuje tradycyjny, restrykcyjny post.
Zawsze myslalam, ze postne jedzenie musi byc nudne. Niestety takie przekonanie panowalo w domu mojej drugiej polowy. Odkad odkrylam, ze postne jedzenie to nic innego jak potrawy weganskie, moje horyzonty poszerzyly sie i nasze jedzenie nie jest zawsze takie samo i bez polotu. Wielu naszych znajomych nie moze sie nadziwic, ze nie zapychamy sie ryzem czy chlebem w kosmicznych ilosciach i nie chodzimy glodni.

Poniewaz mialam w domu kalafiora i zastanawialam sie jak do wykorzystac. Mialam ogromna ochote na pieczone ziemniaki, wiec kalafiorowe kotleciki bardzo do nich pasowaly.

Weganskie kotleciki z kalafiora






1 sredni kalafior

1/3 szklanki platkow owsianych
przyprawy do smaku
bulka tarta
(ja dalam otreby pszenne)
olej do smazenia









Kalafiora ugotowalam do miekkosci i przestudzilam. W miedzy czasie platki wsypalam do szklanki i zalalam je do polowy szklanki wrzatkiem. Nastepnie kalafiora ubilam tluczkiem do ziemniakow, dodalam rozmoczone platki, przyprawy oraz otreby i wymieszalam. Mieszanina musi miec taka konsystencje, aby udalo sie uformowac kotlety. Gotowe kulki obtoczylam w otrebach i usmazylam na zloto na oleju.
Podalam w ziemniakami pieczonymi z cukinia i cebulka.

Smacznego!

Do tych kotlecikow uzylam kalafiora odmiany romanesco.















Przepis znaleziony tutaj

Saturday, 28 February 2009

Curry z warzyw zgodny z MM

Niedawno zaczelam jesc zgodnie z zasadami M. Montignac. Oto pierwszy z moich autorskich przepisow.
Poniewaz curry podalam do weglowodanow, nie uzylam zadnego tluszczu. Jezeli zamierzamy podac sos z miesem, polecam przyprawy podsmazyc na oliwie z oliwek i dalej postepowac wedlug przepisu (nie nalezy go wtedy zageszczac maka!!!!)



Curry z warzyw

1 lyzeczka curry dobrej jakosci
1/2 lyzeczki kurkumy
1/4 lyzeczki pieprzu
1/4 lyzeczki chilli
1/2 lyzeczki cynamonu
1/4 lyzeczki asafetydy (ewentualnie suszonej cebulki)
(dodatkowo,jezeli ktos ma 2 suszone liscie kafiru,2 male suszone papryczki chilli, 1/2lyzeczki suszonej trawy cytrynowej,zawijamy w gaze)
ok. szklanki wody

duzy zabek czosnku drobno posiekany
kawalek imbiru (ok.1 cm) drobno posiekany
1 czerwona papryka
kawalek kalafiora podzielonego na rozyczki
kawalek brokulu podzielonego na rozyczki
srednia cukinia pokrojona na polplasterki
kilka lisci szpinaku drobno posiekanego


Jezeli mamy przyprawy w gaziku, wrzucamy je do szklanki wody i gotujemy przez kilka minut.
Na rozgrzana, sucha patelnie wsypuje przyprawy i mieszam przez kilka sekund. Dodaje imbir i czosnek, mieszam. Dodaje kalafiora i brokuly i smaze mieszajac przez 2 minuty. Nastepnie dodaje wode (lub tez wywar z przyprawami w gaziku) i mieszam. Przykrywam i gotuje przez 10 minut. Nastepnie dodaje cukinie,mieszam i gotuje kolejne 5 minut. Na koniec dodaje szpinak i gotuje 2 minuty pod przykryciem.
Voila i gotowe smile.gif

Jezeli sos wydaje nam sie zbyt rzadki,mozna go zagescic dodajac lyzeczke maki pp rozrobiona w 1/4 szklanki zimnej wody.
Podawac z ryzem.

Potrawa jest dosc ostra ze wzgledu na przyprawy, dlatego bardzo fajnym dodatkiem lagodzacym smak jest gesty jogurt naturalny (do 1.5% tluszczu)

Tuesday, 27 January 2009

Gulasz na ciemnym piwie

Gulasz ten mial zawitac u mnie wczoraj, jako propozycja na Rok Wolu, zorganizowany przez Konohanahime
Niestety tak sie nie stalo z jednego prostego powodu: nie mialam w domu Guinnessa. Za to dzisiaj czym predzej popedzilam do sklepu,aby zakupic puszeczke tego znaneo na calym swiecie irlandzkiego piwa. Powiem szczerze, ze nie podchodze ostatnio zbyt entuzjastycznie do przepisow z piwem, poniewaz przestaly mi one smakowac. Gdyby nie bakalie zawarte w przepisie, chyba bym sie nie przelamala... Masochistycznie nie probowalam sosu przed podaniem na stol. Przyprawialam na oko. Niestety nie mam suszonych grzybow, wiec bylo bez i chyba sporo stracilam nie dodajac ich. Nastepnym razem postaram sie od kogos wyprosic kilka kapeluszy ;)


Przepis pochodzi z blogu Coochnia prowadzonego przez Lisiczke_bez_kitki.


Szczerze i z calego serca polecam gulasz z tego przepisu, bo jest zmyslowo i wrecz lubieznie smaczny!!!

Tuesday, 20 January 2009

Sezamowy Tydzien czesc 2



Sezam. Male, biale ziarenka a daja tyle mozliwosci! Pasty, panierki, skladnik ciast i dodatek do wielu dan kuchni wschodniej. Kiedys sezam goscil u mnie tylko jako posypka na bulkach z piekarni. Teraz nie wyobrazam sobie zycia bez tahini czy sezamu samego w sobie. Tahini jest bardzo popularne na Cyprze. W ogole kuchnia cypryjcka, to pomieszanie kuchni greckiej z kuchnia Bliskiego Wschodu.

Dzisiejsze danie to kolejne danie z przypadku. Moja druga polowa dosc pozno wraca do domu, wiec staram sie, aby posilki byly stosunkowo lekkie. Dzisiaj wybor padl na kurczaka z warzywami. Warzywa oczywiscie moga byc dowolne. Ja uzylam takich, poniewaz robilam przeglad lodowki ;)

Kurczak z sezamowa panierka z warzywami

2 piersi z kurczaka
sezam
jajko
olej do smazenia

kawalek kalafiora
kilka straczkow fasoli
marchewka
pol glowki kapusty pekinskiej
sezam
sos sojowy
olej sezamowy



Kurczaka myje i kroje na kawalki. Nastepnie maczam w roztrzepanym jajku, panieruje w sezamie i smaze na zloty kolor. Usmazone osaczam na papierowym reczniku.
W woku rozgrzewam odrobine oleju i smaze kalafiora podzielonego na male rozyczki, marchewke pokrojona w krazki oraz fasolke. Trwa to ok 3-4 minut. Nastepnie dodaje kapuste pekinska i sezam. Smaze az kapusta zrobi sie miekka. Dodaje lyzeczke sosu sojowego i szybko mieszam. Zdjemuje z gazu i dodaje kilka kropel oleju sezamowego.
Kurczaka podje z warzywami z woka :)

Smacznego!!

Thursday, 15 January 2009

Z widelcem po Europie vol 1

Z widelcem po Eurpie

Wczoraj znalazlam informacje o bardzo ciekawej akcji "Z widelcem po Europie" . Jestem strasznie niepocieszona, ze nie udalo mi sie wziac w niej udzialu od samego poczatku, ale jestem pewna, ze do konca roku bede miala okazje sprobowac i poznac wiele ciekawych potraw z europejskich zakatkow.
Wlasnie konczy sie tydzien norweski, dlatego mam nadzieje, ze niejestem za pozno. Jezeli tak, to trudno, kto pozno przychodzi, ten sam sobie szkodzi ;)

Moja propozycja jest

Jagniecina w sosie curry















1,5 kg jagnieciny

1/4 szklanki maki
3 zabki czosnku
1 duza cebula
1 lyzeczka soli
1/2 lyzeczki pieprzu
2 lyzki curry dobrej jakosci
olej lub margaryna do smazenia





Cebule i czosnek drobno kroimy, jagniecine kroimy na srednie kawalki i obtaczamy w mace. Cebule i czosnek smazymy do zeszklenia. Dodajemy mieso i smazymy przez kilka minut. Nastepnie dodajemy wszystkie przyprawy, mieszamy i dodajemy ok. 1 szklanki wody (spokojnie mozna dodac 2 szklanki). Mieszamy, przykrywamy i gotujemy do miekkosci mieszajac od czasu do czasu. Gdy jagniecina jest miekka mozemy ewentualnie mocnej doprawic sos.
Serwujemy z ryzem (bialym lub brazowym) i ugotowana na parze marchewka.

Smacznego!

Przepis pochodzi z tej strony . Tlumaczenie jest mojego autorstwa.

Saturday, 25 October 2008

Swieto Dyni part 2



Dzisiaj postanowilam, dla odmiany, zrobic dynie na obiad.
Zdecydowalam sie na risotto. Skorzystalam z przepisy Grzegorza Ostrowskiego ze storny www.mniammniam.pl . Mam nadzieje, ze nie bedzie mial mi za zle, jezeli podam ten przepis i tutaj.
Risotto jest bardzo delikatne, ale niezwykle smaczne :)


Risotto dyniowe
















"kawałek dyni - około 0,5 kg
2 cebule cukrowe średniej wielkości
4 szklanki bulionu warzywnego (może być z kostki)
szklanka ryżu - najlepiej arborio
2 łyżki oliwy
2 łyżki masła
szczypta szafranu (można pominąć)
kilka listków świeżej szałwi (można zastąpić małą szczyptą suszonej)
spora garść startego parmezanu
świeżo zmielony, czarny pieprz
sól

* dodalam jeszcze imbir (3 cm korzenia startego na tarce o dorbnych oczkach)
Zamiast parmesanu uzylam tartego Emmentalera.

Dynię przekrawam na pół, usuwam włóknisty środek z pestkami, nie obieram jej, tylko kroję w duże kawałki.
Kawałki dyni smaruję oliwą i rozkładam na blaszce do pieczenia wyłożonej pergaminem i piekę w piekarniku nagrzanym do 200C na około 40 minut.
Gdy dynia po nakłuciu jest miękka, wyjmuję ją, zeskrobuję miąższ ze skórki i miksuję.
Cebulę obieram i kroję na drobną kostkę.
Na patelni rozgrzewam masło z oliwą, dodaję cebulę i smażę 2-3 minuty, cały czas mieszając na średnim ogniu. Ma być szklista, a nie zrumieniona. Dodaję ryż, smażę i mieszam, do momentu, aż wszystkie ziarenka pokryją się masłem.
Dodaję szklankę bulionu, zmiksowaną dynię, szafran i mieszam potrawę.
Gotuję na średnim ogniu, w zasadzie cały czas mieszając. Stopniowo dodaję pozostały bulion - po wchłonięciu poprzedniej porcji płynu.
Na początku gotowania dodaję po pół szklanki bulionu, zmniejszając następnie porcje dodawanego płyn.
Po około 15 minutach takiego gotowania czas by spróbować risotto - jeśli ryż jeszcze twardy, znak, ze należy dodać trochę bulionu i pogotować, jeśli jego twardość jest w sam raz, dodaję parmezan, odrobinę pieprzu, szałwią, mieszam, odstawiam na bok na kilka chwil.
Podaję posypany dosłownie kilkoma kawałeczkami natki pietruszki - tak tylko, dla dekoracji."

Takie risotto moge jesc codziennie :)