Sunday 18 January 2009

Weekendowa Piekarnia #15


Tak, postanowilam wziac udzial w Weekendowej Piekarni. Po przeczytaniu przepisu zapropowanego przez Ptasie stwierdzila, ze nie powinno z tym chlebem byc wiekszych problemow, przeciez nie zawiera zakwasu czy maki zytniej, ktora jest tak ciezka do znalezienia na slonecznym Cyprze.
Najwidoczniej ostatnio wisi nad moimi chlebami jakies fatum, bo to juz trzeci bochenek, ktory mi nie wyszedl :( Wszystkoszlo dobrze az do momentu skladania chleba... Wczesniej ciasto rewelacyjnie roslo, a po skladaniu stanelo w miejscu i nie chcialo ruszyc. Nie wiem gdzie tkwi blad :( Nie poddam sie tak latwo i jeszcze poeksperymentuje z tym chlebkiem.



Gdyby nie wpis Agi-aa , to chyba nigdy bym sie nie odwazyla pokazac mojego pysznego, ale za to strasznie niskiego bochenka. W ten sposob jest mi razniej i nie wstydze sie tak bardzo.

Przepis podaje za Ptasia:

Chleb bananowy lekki jak piórko















Składniki zaczynu (sponge):
80g (1/2 szklanki + 1 łyżka) mąki pszennej (użyłam luksusowej wysokobiałkowej, ale można użyć zwykłej),
103 g wody* w temp. pokojowej,
1 łyżka (20g) miodu,
1/4 łyżeczki drożdży instant lub 2.5g świeżych
Składniki zaczynu mieszamy w misce, roztrzepujemy trzepaczką, by wprowadzić powietrze (ok. 2 min). Ciasto będzie przypominać gęstą masę np. naleśnikową. Nakrywamy folią, odstawiamy na chwilę, podczas której przygotowujemy sobie pierwsze trzy składniki z:
Składniki ciasta chlebowego:
207g (ok. 1 1/2 szklanki) mąki pszennej jw.,
3/4 łyżeczki drożdży instant lub 7.5 g świeżych,
mleko w proszku, najlepiej odtłuszczone - 2 łyżki/20 g*,
4 łyżeczki (18,5g) miękkiego masła,
1 większy, bardzo dojrzały banan (113g/1/2 szklanki), lekko zmiażdżony,
1 łyżeczka soli
*Jeśli nie mamy mleka w proszku, zastąpmy wodę w zaczynie mlekiem w temp. pokojowej, najlepiej chudym

Mieszamy razem mąkę (jeśli będziemy wyrabiać ciasto ręcznie, nie w mikserze, możemy odłożyć ok. 40g z tych 207 g, i dodać je ew. - lub nie - przy wyrabianiu ciasta po wyrośnięciu - ja tak zrobiłam, i musiałam mąkę i dodać, i trochę podsypać, więc: jak uważacie, dodajcie wszystko, albo trochę odłóżcie), drożdże i mleko w proszku, jeśli używamy. Zasypujemy tą mieszanką zaczyn (sponge), przykrywamy dokładnie folią i odstawiamy na 1-4 h w temp. pokojowej (lub na 1 h w temp. pokojowej i potem do lodówki na 8-24 h; w przypadku leżakowania w lodówce wyjmijmy zaczyn z lodówki na 1 h przed dalszym wyrabianiem).
Po tym czasie dodajemy do ciasta banana i masło, w przypadku miksera, i wyrabiamy krótko ciasto. W przypadku ręcznym - to samo, ale z solą. Odstawiamy nakryte folią na 20 min. Po tym czasie wyrabiamy ręcznie lub mikserem (w tym ost. przypadku wcześniej dodajemy sól) elastyczne, gładkie ciasto. W przypadku wyrabiania ręcznego - jeśli ciasto się klei, dodajemy odsypaną mąkę, jeśli się zdecydowaliśmy na odsypanie. Ciasto może się lekko lepić do palców, ale tylko lekko. W mikserze: jeśli będzie za suche, dodać odrobinę wody.
Wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia w natłuszczonej, nakrytej folią misce, na 1-2 h, aż się podwoi. Po tym czasie wyjmujemy na blat, rozpłaszczamy delikatnie - nie zanadto, by nie odgazować za bardzo - w prostokąt i składamy w paczuszkę lub 2 x w list (tu i tu Tatter pokazuje składanie bochenków prostokątnych). Ponownie odkładamy do wyrośnięcia, na kolejne 1-2 h. Po tym czasie formujemy właściwy bochenek prostokątny. Umieszczamy złączeniem do dołu w natłuszczonej małej keksówce (na ok. 500 g bochenek, ok. 12x22 cm lub podobnie). Nakrywamy natłuszczoną folią i dajemy wyrosnąć 1 1/2-2 h, aż lekko przerośnie brzeg keksówki. Lekko naciśnięte dobrze wyrośnięte ciasto wróci powoli na swoje miejsce.
Piekarnik nagrzać do 250 st. 1 h przed pieczeniem, jeśli mamy kamień; jeśli nie, nagrzać w nim blaszkę do pieczenia, na którym postawimy keksówkę. Pieczemy w naparowanym piekarniku 5 minut, skręcamy temp. do 190 st., pieczemy 15 min, i do 180 st. - na 10 minut. Gdyby wydawał się Wam zbyt brązowy, można przykryć folią. Gotowy chleb będzie brązowy z wierzchu, a patyczek suchy. Opcjonalnie, po wyjęciu z piekarnika, gorący chleb można posmarować łyżeczką stopionego masła.
Ciasto tak prowadzone przyrastało mi bardzo ładnie. W ostatnim etapie, moja paczka wypełniła tylko ok. 2/3 keksówki (ta była trochę większa niż autorka przewidziała) i od brzegów było kilka cm przerwy. Wystarczyła jednak godzina, i cała blaszka była wypełniona. Chleb wychodzi rzeczywiście lekki, z regularnymi dziurkami, ale zarazem o konkretnym smaku. Banan dłużej utrzymuje świeżość, niż przy zwykłym wypieku drożdżowym. Z chleba wychodzą także dobre tosty.
Bardzo jestem ciekawa Waszych wrażeń ;) Jak zrobię drugą edycję chleba, dorzucę do przepisu swoje zdjęcia.
PS. Tym razem banan był nie aż tak dojrzały, i znacznie mniej go czuć w smaku.



Strasznie mi szkoda, ze moje pierwsze Weekendowo-piekarniane wyzwanie mi nie wyszlo, ale pocieszam sie tym, ze wyzwan bedzie coraz wiecej a ja bede miala okazje, aby dopracowac do perfekcji moje bochenki :)

4 comments:

kasiac said...

Anooshko, fajnie, że też piekłaś. Zawsze jest raźniej, jak piecze tyle osób. A Twój chlebek bardzo mi się podoba. Takie chleby "domowe" maja dużą przewagę nad tymi ze sklepu, bo mają duszę! Ważne, że Ci smakował! Pozdrawiam!
A tak na marginesie, zazdroszczę mieszkania na Cyprze, chociaż wiem, że to brzydko zazdrościć:)

margot said...

Anooshko,mały ale jary jak to powiadają,
Grunt ,że smakuje.
Bardzo się cieszę ,że zdecydowałaś się piec

Bea said...

Anooshko, czasami tak bywa, ze cos nam nie wychodzi, ale juz nastepnym razem jest lepiej! wiec grunt, to sie nie przejmowac :)

Ja zapisalam sobie przepis 'na zas' i mam nadzieje, ze tez go niebawem wyprobuje...

Agata Chmielewska (Kurczak) said...

nie przejmuj się, następny raz będzie lepszy, mi akurat wyrósł, ale źle złozyłam :P

ale jak smakował to znacyz ze sie udał :*