Niedawno odkrylam wspanialy blog bakerella. Zaluje bardzo, ze tak pozno odnalazlam taka perelke, bo przyznam sie, ze juz wczesniej wykonalabym kilka przepisow i podpatrzyla kilka pomyslow ;)
To wlasnie na wyzej wspomnianym blogu znalazlam cos, co dzieci uwielbiaja! Cake pops co po swojemu nazwalam "ciastolizakami". Pomysl jest bardzo prosty a wrazenie... piorunujace!! Juz mam w glowie kilka pomyslow na przyszle przyjecia nie tylko dla dzieci ;)
"Ciastolizaki"
dowolne ciasto czekoladowe na blache ok. 33x22 cm
250g serka kremowego typu Philadelphia
125g masla
500g cukru pudru
1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
czekolada, posypki, kolorowy cukier itp
Najpierw pieczemy ciasto. Tak naprawde nie ma znaczenia jaki ma smak, wazne jest, aby nie bylo bardzo wilgotne. U mnie bylo najprostsze ciasto z... pudelka :D Cisto dobrze studzimy i palcami drobniutko kruszymy. Miekkie maslo mieszamy z serkiem i chwile ucieramy az sie dobrze polacza. Dodajemy cukier puder i znow mieszamy. Na koniec dodajemy ekstrakt z wanilii i dobrze mieszamy. Odmierzamy 2 szklanki kremu (powinno go wlasnie tyle powstac, ale nigdy nic nie wiadomo...) i mieszamy z okruszkami. Z masy robimy kulki wielkosci orzecha wlaskiego. Jezeli masa jest zbyt rzadka (np. ze wzgledu na upal, jak u mnie) i nie da sie z niej ulepic kuleczek, wkladamy ja do lodowki na ok. 2 godziny (lub do zamrazalnika na 10-15 minut). W gotowe kulki wbijamy wykalaczke lub patyczek do szaszlykow (lub specjalne patyczki do lizakow u mnie nieosiagalne...) i wkladamy do lodowki na minimum 2 godziny (u mnie na noc).
Rozpuszczamy czekolade w kapieli wodnej, maczamy gotowe kulki z ciasta i posypujemy posypkami lub kolorowym cukrem. Mozna oczywiscie nie ozdabiac.
Mnie sie marza "zeberki" czyli biale kuleczki w czarne paseczki, ale to przy innej okazji i jak nie bedzie tak strasznie goraco...
Smacznego!!
9 comments:
Ja dosłownie wczoraj odkryłam Bakerellę i jestem kompletnie zafascynowana tymi cudeńkami! Muszę sama kiedyś wypróbować :)
Ja już dość dawno trafiłam na bakerellę i uważam, że jest extra !
Do cake-pops też się przymierzam od pewnego czasu bo mi się bardzo ale to bardzo podobają :) Twoje są zdecydowanie prześliczne!
A ja Bakerellę znam od dawna. Zazdroszczę jej i talentu i czasu, i jeszcze możliwości, bo wiadomo, jak to z niektórymi składnikami w Polsce.. :(
Ale czaję się na jeden jej przepis. Bo sama o czymś takim myślałam, ale tak przez przypadek u niej znalazłam dokładne instrukcje. Więc będę kombinować. :)
A ciastolizaki urocze. trochę szkoda zjadać. :]
To miła odmiana dla cukrowych lizaków oraz ciasteczek. I wyglądaja pięknie, idealne na prezent:)
uwielbiam je!
bakerelle znalazłam jakis czas temu i faktycznie jej pomysły mnie bardzo zainteresowały, bo są rewelacyjne;D chyba jest w trakcie wydawania ksiązki;) a Twoje lizaki są świetne!
faktycznie, duzo lepszy pomysl niz cukrowe lizaki. Ja bakarellę znam od dawna,niejeden przpis jej wypróbowałam i zawsze jest strzałemw dziesiatke :)
bardzo fajny pomysl z tymi lizakami:) wygladaja cudnie:)
Wlasnie trafilam przypadkiem, przegladajac Durszlak, na Twoj wpis pod akcja 'Potrawy dla karmiacych piersia'. Wielka, WIELKA prawda: tylko w Polsce takie bujdy wciaz pokutuja! Karmilam syna 14 miesiecy, a corcie 15 i to tylko dlatego, ze bylam na lekach i musialam przestac. Ale jadlam dokladnie wszystko-lacznie z kapusta wigilijna. Uwazalam tylko na poczatku na mleko-dzieciorki maja lekka alergie. Powodzenia! I gratuluje madrego podejscia! :):):)
Post a Comment